FERNANDO BOTERO, rzeźbiarz i malarz – jeden z najbardziej rozpoznawalnych artystów naszych czasów – jest wprawdzie Kolumbijczykiem, ale mocno związanym z Włochami.
We włoskiej miejscowości Pietrasanta (ma stosunki partnerskie ze Zduńską Wolą), artysta posiada swój dom, do którego przyjeżdża z żoną, rzeźbiarką, niemal każdego lata, i można go wtedy spotkać wszędzie: na spacerze, w barze, w enotece.
Fernando Botero wręcz uwielbia to miejsce w Toskanii! Jest ono nazywane „miastem artystów”, gdyż jest czymś w rodzaju pracowni, często pod gołym niebem, dla rzeźbiarzy z całego świata, którzy tworzą tu w marmurze i brązie. Np. słynna diva filmowa, ponad 90-letnia Gina Lollobrigida, której pasją jest rzeźba, wiele swych dzieł wykonała właśnie tutaj.
Jeśli udacie się do Toskanii i zaglądniecie właśnie do Pietrasanta (w prowincji Lucca), natkniecie się, spacerując po ulicach centrum, na dzieła podarowane miastu przez renomowanych rzeźbiarzy, również na prace polskiego artysty – Igora Mitoraja. I może też spotkacie samego kolumbijskiego mistrza Botero?
Przy okazji można zatrzymać się nad morzem, bo Pietrasanta (dokładnie jej frakcja – Marina di Pietrasanta) oferuje również tę atrakcję, oraz udać się w góry – Alpy Apuańskie (uwaga! pomimo swej nazwy, nie są jednak częścią Alp, a Apeninów).
W 2017 r. Fernando Botero wybrał na obchody swoich 85. urodzin i 50-letniej kariery Włochy, a ściślej mówiąc – Rzym, wystawiając w wiecznym mieście 50 swoich dzieł wypożyczonych z muzeów i kolekcji prywatnych na całym świecie. Miałam okazję oglądnąć tę wystawę i przekonać się, że wśród obrazów Fernanda Botero człowiek czuje się dobrze, a to dlatego, że:
— jak powiedział sam artysta, „sztuka jest oddechem duchowym dla problemów życiowych” (a tych, jak wiemy, raczej nikomu nie brakuje)
— jego „miękkie” postacie są – przy dzisiejszych niedoścignionych wzorach chudości – jakby antidotum na codzienny stres związany z formą fizyczną; są antystresowe.
